O specyfiku, o którym
dzisiaj będzie mowa, pierwszy raz przeczytałam u nissiax83.
I jak zawsze, pełna nadziei, że może wreszcie! Że może nadejdzie ten dzień, w
którym moja zmora – wrastające włoski po depilacji – odejdzie raz na
zawsze i już więcej nie będę musiała o niej pamiętać.
No ale…
Właśnie. Pognałam do apteki po krem Pilarix,
wiedząc, ze może być problem z dostępnością.
I był, dlatego go zamówiłam i następnego dnia mogłam już
zaczynać testowanie. Pani farmaceutka ze zdziwieniem stwierdziła, że w ogóle
nawet nie kojarzy tej nazwy… A ja tam jej się nie dziwię. Gdyby nie to, że
czytam blogi, to nie wiedziałabym chyba o niczym :P
- Gdzie: Apteki
- Za ile: 14,95zł
- Ilość: 50ml (są też 100ml)
- Firma: LEFROSCH (polski producent)
Skład wraz z opisem
producenta i sposobem stosowania
wklejam poniżej:
Skoro koi i tonizuje,
a także zmiękcza skórę, wydawał się być odpowiedni po depilacji w ramach
prewencji „przeciwwrastaniowej”.
Niestety, u mnie w tym obszarze się nie sprawdził…
Od lat borykam się z tym problemem. Właściwie nie byłby to
problem, gdyby te włoski nie wrastały tak głęboko. Najwyraźniej mam nieźle
powywracane mieszki włosowe po depilatorze.
Podejrzewam, że na płytkie wrastanie krem pomaga – zawsze
warto spróbować, jeśli męczy Was ten problem. Pisząc „płytkie” mam na myśli
włoski, które dadzą się podważyć paznokciem, to tak dla jasności, bo możemy
inaczej rozumieć pojęcia.
U mnie po każdej depilacji oprócz tych płytko wrośniętych
włosków, zawsze pojawia się kilka takich, które siedzą gdzieś głęboko i dają o
sobie znać stanem zapalnym. Dopóki się ich nie usunie, to jest tylko gorzej. I
właśnie od tego usuwania (chociaż staram się to robić jak najmniej inwazyjnie)
zostają mi plamki – małe przebarwienia, czy też blizny, które szpecą łydki.
Jestem więc zmuszona ograniczyć stosowanie depilatora tylko do okresu letniego,
kiedy to częściej odsłania się nogi.
Krem stosowałam na
łydki przez kilka tygodni i o ile te płycej osadzone włoski łatwiej się
przebijały, to głębokie uparciuchy pojawiały się nadal. Stan zapalny goił
się szybciej, to pewnie za sprawą 2% kwasu BHA i panthenolu. Mam też
wrażenie, że stare plamki nieco pojaśniały. Poza tym dzięki mocznikowi,
masłu shea i allantoinie skóra była gładsza, nawilżona i miękka.
Właściwie to stosowałam schemat :
oczyszczenie skóry -->
peeling --> tonik z alkoholem --> depilacja -->
tonik z alkoholem -->
po jakimś czasie
Pilarix
Konsystencja jest
jakby woskowa i dość topornie się rozprowadza, wchłania się jednak dość szybko,
chociaż na skórze pozostaje charakterystyczna warstewka, którą najlepiej czuć
przy obecności wody, kiedy chcemy ją zmyć pod prysznicem.
Kupiłam 50ml, nie było więc szału z wydajnością, zwłaszcza jeśli mowa o smarowaniu łydek. Krem zapakowany jest w kartonik i tubkę, z
wygodnym jak dla mnie, nieodkręcanym zamknięciem.
Znalazłam mu inne zastosowanie, a raczej zastosowałam się do
jego przeznaczenia – zaczęłam stosować Pilarix na suche i zrogowaciałe pięty i na łuszczące się łokcie. Efekt
rewelacja :- )
Wystarczyło raz porządnie usunąć obumarły naskórek moją
ulubioną tarką, posmarować stopy kremem i później robić to co 1-2dni żeby
utrzymać stopy w ryzach na dłużej. Z łokciami uporałam się po trzech
smarowaniach.
Żałuję, że nie odkryłam go wcześniej, bo na pewno
zastosowałabym go na ramiona – również od lat miałam okołomieszkowe rogowacenie skóry - taka kaszka na ramionach. Teraz problem
jest już praktycznie znikomy, więc smarowałam Pilarixem tylko małe partie
skóry, gdzie jeszcze miałam pozostałości i wszystko ładnie zeszło. A tyle lat
(bodaj 13 ich było) z tym chodziłam!
Dermatolodzy mówili, że to przejdzie z czasem, tak, właśnie widać z
jakim czasem przeszło…
Podsumowując:
ü TAK Na pięty, łokcie, dłonie - ogólnie suche i
zrogowaciałe miejsca
ü TAK Na płytko wrastające włoski
ü TAK Na okołomieszkowe rogowacenie skóry
NIE Na głębokie wrastanie włosków po depilacji
Jeśli będę ponownie kupować Pilarix, to tylko ze względu na
pierwszy podpunkt i tu mogę go bardzo polecić. Co do pozostałych obszarów nie
pozostaje Wam nic innego jak przetestować go na sobie, jeśli oczywiście szukacie
czegoś o podobnym działaniu i nie macie alergii na składniki.
Jakieś pewniaki w kwestii wrastania i pielęgnacji stóp? ;-)
Do przeczytania,
Stref.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńprzydałby mi się taki :)
OdpowiedzUsuńzapraszam i zachęcam do obserwacji, buziaki!
Skoro działa na płytkie wrastanie, to może ja wypróbuję- bo u mnie czasami po depilacji włoski się wrastają, ale niezbyt głęboko.
OdpowiedzUsuńdziała o tyle, że zmiękcza ładnie skórę i włoski łatwiej się przebijają, ale szału nie ma niestety:)
Usuństosowałam już krem o takiej nazwie ale nigdy nie widziałam go w takim opakowaniu. Ze swojej strony mogę też polecić Tend Skin Liqud działa równie dobrze, jak nie lepiej, konsystencja lepsza i łatwiej się wchłania. jak kogoś interesuje i jeszcze go nie zna to odsyłam do artykułu o nim: kobieta.pl/uroda/twarz-i-cialo/zobacz/artykul/tend-skin-twoj-sposob-na-wrastajace-wloski
OdpowiedzUsuńA pomaga to w leczeniu na Unachtsamkeit?
OdpowiedzUsuńA pomaga to w leczeniu na Udach?
OdpowiedzUsuń