05 października 2013

Pamiętacie?


Dziś z niedowierzaniem zobaczyłam je w sklepie. Opakowanie się zmieniło, a i wyglądają z tym nalotem nieciekawie, ale najważniejsze, że smakują  tak samo :-) Nie mogłam nie kupić!





Czy "magiczne gwiazdki" są znów dostępne od dawna i jestem opóźniona, czy dla Was to też zaskoczenie?



Do przeczytania,

Stref.


25 września 2013

Moje azjatyckie kremy BB, cz. 1, zdjęcia/swatche


Witajcie,

Nawiązując do tego posta z zakupami, postanowiłam, że zrobię małe porównanie kremów bb, których miałam okazję używać. Podzielę wszystko na części, bo na raz byłoby chyba mało czytelnie i za długo...

Dziś kremy, które kupiłam tutaj. Za trzy duże próbki, które starczają na wieeeele testów, zapłaciłam 35zł.

Kto raz użył prawdziwych, azjatyckich kremów bb wie, że im mniej nałożymy, tym lepszy efekt. I że jest małe prawdopodobieństwo powrotu do podkładów :-)

Ważne, żeby nie zniechęcać się w poszukiwaniach. BB mają różne odcienie, różne konsystencje i wykończenie, zatem dobór odpowiedniego może nie być prostą sprawą. Ale od czego są próbki!
Próbujcie, Dziewczyny, bo warto!

Przedstawię poniżej kilka zdjęć, które starałam się robić w podobnym świetle, ale aparat rzadko kiedy oddaje faktyczny efekt. Na końcu zamieszczam tabelkę z subiektywną oceną poszczególnych cech kremów.

Nie chcę rozpisywać się na temat składów i oryginalnych opakowań oraz cen pełnowymiarowych produktów, bo post byłby za długi, a jeśli ktoś będzie zainteresowany, to na pewno uruchomi wyszukiwarkę.





Mogę śmiało powiedzieć, że uwielbiam je wszystkie i każdy wygrywa z rywalem w jakimś aspekcie.  

Gowoonsesang ma dla mnie zbyt wiele różowych tonów, ale pięknie wygląda na twarzy.
Missha daje efekt świeżej, jasnej i zdrowej cery.
Holika Holika lekko chłodzi, a po rozprowadzeniu ma odcień niemal idealny. Na zdjęciu wyszedł trochę pomarańczowo i ciemno, ale w rzeczywistości jest bardziej żółty.


Nie ma sposobu, żeby całkiem obiektywnie opisać jak się zachowują, bo każda skóra jest inna, dlatego naprawdę zachęcam do próbowania i nie sugerowania się tylko i wyłącznie opiniami w Internecie, które są oczywiście pomocne, ale nieuniwersalne.





Jeśli macie pytania, to piszcie - chętnie odpowiem, o ile będę umiała. A może macie już swoich ulubieńców?
Część druga będzie, ale nie wiem, kiedy się wyrobię...




Do przeczytania,

Stref.