01 października 2012

Zwykły-niezwykły zdzierak



Czy któraś z nas nie miała nigdy problemu ze zrogowaciałymi, przesuszonymi piętami? Facetów nie wspominam, bo znam takich, co to nic ze stopami nie robią, a pięty mają gładkie więc w życiu pumeksu na oczy nie widzieli. A pewnie jeśli widzieli, to i tak go nigdy nie użyją, „bo to babskie, zbędne i w ogóle bez sensu” :-P

Osobiście zrezygnowałam niedawno z pumeksu – efekt był niezadowalający, a poza tym miałam opory z używaniem nowego pumeksu po raz drugi.  Mam wrażenie, że ten starty naskórek, mimo mycia i wyparzania pumeksu, wbudowuje się jakby w niego, żyje tam sobie i narasta…

Dlatego zdecydowałam się na metalową tarkę. W sklepie, do którego poszłam była tylko jedna marki InterVion, więc taką wzięłam. I był to strzał w dziesiątkę!



  •        Gdzie: drogerie (u mnie w laboo)
  •              Za ile: 7-8zł
  •        Firma: InterVion

Przyrząd jest mały, z plastikową rączką. Wolałabym żeby ta rączka była jednak ciut szersza – wtedy wygodniej leżałaby w dłoni, ale właściwie to nie narzekam i nie powinnam się o to czepiać:-)

Koniec rączki ma zawieszkę, co też uważam za plus. U góry z jednej strony mamy metalową tarkę, a z drugiej warstwę papieru ściernego. 





Po porządnym wymoczeniu stóp w ciepłej wodzie z dodatkiem soli do kąpieli i paru kropel olejku drzewka herbacianego (lub cynamonowego – rozgrzewa), ścieram delikatnie naskórek. Ogólnie tarka jest delikatna więc nie zrobimy sobie nią krzywdy, bo wiem, ze niektóre osoby takich metalowych zdzieraków się obawiają.

Na początek strona metalowa, na koniec papierowa i już. Później już tylko krem Pilarix (recenzja) i możemy cieszyć się gładkimi, miękkimi piętami na dłużej. Dłużej, tzn. efekt jest trwalszy, a sam zabieg dokładniejszy niż ten wykonywany pumeksem.

Moją tarkę czyszczę szczoteczką do zębów, dezynfekuję spirytusem, a czasem wyparzam.

Nie wrócę do pumeksu, co to, to nie!


Do przeczytania,
Stref.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wszelkie sugestie, opinie pozytywne, negatywne i pytania mile widziane.
Zawsze jednak szanujmy się nawzajem :-)
Dziękuję za komentarz!