17 maja 2013

Koreański szał próbkowy


Witajcie,

Nabieram coraz większego apetytu na azjatyckie kosmetyki! Nie jest łatwo się powstrzymać od kupowania, oj nie, chociaż cena w większości przypadków jest wystarczającym czynnikiem studzącym żądzę :-)
Ostatnio jednak szperając na allegro udało mi się dorwać zestaw 16 próbek koreańskich kosmetyków, za cenę 12,50zł więc moim zdaniem korzystnie. Oczywiście nie będę tu opisywać nic szczegółowo, ale wstawiam tą notkę, bo może akurat coś Was zainteresuje i zechcecie poszukać dalej na własną rękę. Saszetki prezentują się następująco:


Od lewej od góry:

1. Isa Knox WHITE X-II+ whitening revolution serum (3 próbki) - liczę, że powinno starczyć na jakieś 9 aplikacji. Ma rozjaśniać i nawilżać, czego pewnie w tak krótkim czasie nie doświadczę, ale co złapię trochę "luksusu" to moje :-p

2. A'PIEU Flawless Cover BB Cream, SPF 30/PA++, nr 21 czyli nie najjaśniejszy i tu może być pies pogrzebany z kolorem... Zobaczymy!

3. ETUDE HOUSE Precious Mineral BB Cream Cotton Fit, SPF 30/PA++, Whitening&Anti-Wrinkle&Anti-Darkening - kolor Light Beige więc powinno być dobrze.

4. OHUI sun science moist cooling sunblock, SPF 50+/PA+++ - niezbyt wdzięcznie brzmiąca po polsku marka, ale nie w tym rzecz - ważny jest bajer w postaci ponoć ochładzania skóry po aplikacji o 3,3 stopnia, czyli w sam raz na lato :-) Opakowanie pełnowymiarowe jest dość fikuśne, a krem barwiony i wodoodporny. Jestem bardzo ciekawa i cieszę się, że jest aż 5 próbek. Wprawdzie po 1 ml więc musiałabym jednorazowo nałożyć dwie żeby ochrona była odpowiednia, ale tego nie zrobię, niech starczy na te 5 dni :-p

5. Inocel Bubble Bath, czyli coś do wanny, której nie mam...

6. Szampon do włosów - za cholerę nie wiem nic więcej, bo wszystko w dziwnych znaczkach opisane

7. Odżywka do włosów - j.w.

8. Missha Complexion Coordinating BB Cream, SPF 43/PA+++ - ma dawać efekt rozświetlenia skóry więc nie wiem jak się sprawdzi na mojej mieszanej cerze.

9. The History of Whoo Ja Saeng Essence - otworzyłam jako pierwszą. Konsystencja żelowa, ale z tych rzadszych i trzeba nakładać mało, bo skóra się nieco lepi... Pachnie dość intensywnie, ale nie podrażnia i ma jakieś super składniki, których nazw nie rozumiem :-) Wygląda na wydajne, skoro próbka starczyła na kilka użyć.

10.  The History Of Whoo Whitening CC Sun Cream SPF46/PA++ - zadziwił mnie wyglądem, bo niby nie ma koloru, a jednak ma i świetnie dopasowuje się do odcienia skóry. Nie podkreśla porów, ale krycie ma praktycznie zerowe. Cera zaraz po nałożeniu jest bardzo ładna, promienna, ale nie tłusta i wygląda mimo wszystko zdrowo. Szkoda, że po 30-60min zaczyna się niemiłosiernie błyszczeć... Dokładą recenzję znajdziecie tutaj.


Jak tylko skończę kremy, które już mam, to zamówię TAKI ślimakowy żel krem. Jestem strasznie ciekawa jak się sprawdzi. Jeśli macie ten produkt lub któryś z powyższych i posiadacie recenzję, to śmiało zostawiajcie linki!


A jak Wasze doświadczenia z tego typu kosmetykami?
O innym kremie BB, czyli Skin79 w wersji pomarańczowej można przeczytać w tym poście - recenzja.


Do przeczytania,

Stref.

24 komentarze:

  1. ja dziękuję Bogu, bo nie mam jeszcze szału na kosmetyki za graniczne :) za dużo naszych jest jeszcze do przetestowania :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twój portfel na tym zyska:) Mnie ta choroba ogarnęła i to chyba póki co nieuleczalne. Niedługo będzie szał na kosmetyki z Antarktydy albo z wnętrza ziemi i z Marsa... I pewnie bym kupiła:D

      Usuń
    2. gdzie diabeł nie może tam babę poślę ;D

      Usuń
  2. sama ostatnio patrzę na różne próbki azjatyckich specjałów ;P Chyba najbardziej zainteresowało mnie ostatnio serum z kwasem AHA/BHA ale to raczej zakupię po wakacjach. A jeśli chodzi o bebiszony to ciekawa jestem tego kremu Flawless cover bo raczej preferuje średnio/mocne krycie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba wolę lżejsze, bo w przebarwienia wklepuję i tak dodatkową warstwę. Chociaż przydałby się produkt o dobrym kryciu, który nie byłby przy tym ciężki. Uważaj, bo Azja wciąga:p

      Usuń
  3. Z koreańskimi kosmetykami jeszcze nie miałam do czynienia ;) Ciekawe, czy będziesz z nich zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że chociaż część dobrze się zapowie:)

      Usuń
  4. Miłego testowania :) Azjatyckie kosmetyki są bardzo ciekawe, ale mnie nie wszystkie służą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To oczywiste, że nie wszystko się sprawdza, ale właśnie po to te próbki:)

      Usuń
  5. Nigdy nie miałam koreańskich kosmetyków więc jestem baaaardzo ciekawa jakie będą Twoje pierwsze wrażenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś nakładałam filtr - niestety za ciemny i błyszczy się niemiłosiernie:/ Za to konsystencja rewelacyjna, zero smug, bardzo łatwo się rozprowadza i nie gromadzi się nieestetycznie na brwiach i przy linii włosów. W dodatku nie podkreśla skórek i porów, a to też istotne.

      Usuń
  6. ja bym się chyba bala... he

    OdpowiedzUsuń
  7. nie mam najmniejszego doświadczenia z azjatyckimi kosmetykami więc chętnie przeczytam co Ty o nich sądzisz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te próbki to jedynie namiastka tego, czego chcialabym spróbować:) Przede wszystkim w następnej kolejności chcę kupić jakiś filtr Missha, ale wciąż się rozglądam...

      Usuń
  8. A ja jeszcze niczego nie próbowałam z kosmetyków koreańskich ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam spróbować, mimo że trudno odnaleźć się w tym gąszczu, bo kosmetyków jest naprawdę dużo, ale przez to chyba każdy może znaleźć coś dla siebie.

      Usuń
  9. mnie na szczęście azjatyki nie kuszą :) ale miłych testów :)

    OdpowiedzUsuń
  10. na samochody kia Koreańczycy dają 7 lat gwarancji, może więc w kwestii kosmetyków też wiedzą co robią :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pozazdroscic probek, chetnie bym poprobowala :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nominowałam Cię do Liester Blog. Mam nadzieję, że się przyłączysz i odpowiesz :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie mam żadnego, ani nie miałam, a ślimakowe żele i kremy ostatnio robią furorę ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. natknełam sie przypadkowo na te "porady" :) ale beznadziejny tekst.. dziewczyno, nic z niego nie wynika, niby piszesz o kosmetykach, ale ograniczasz się do pokazania, co nabyłaś i jak to rozsmarowałaś na sobie. A jakie efekty? jak oceniach ich skuteczność? O tym już milczysz... za trudne prawda?

    OdpowiedzUsuń
  15. zgadzam się z "Anonimowy". beznadzieja totalna! dziewoja kupiła próbki, ogłosiła to w necie i finito! Po co ty sie dziewczę bierzesz za bloga kosmetycznego, skoro pojęcia o pisaniu nie masz, a do tego jak już coś napiszesz to robisz to masakrycznie beznadziejnie, ni do kupy ni do d.u.p.y! Blog polega na opisie-ocenie-wniosku a ty co? informacja o twoich zakupach nie jest intereseująca.... żenua!

    OdpowiedzUsuń

Wszelkie sugestie, opinie pozytywne, negatywne i pytania mile widziane.
Zawsze jednak szanujmy się nawzajem :-)
Dziękuję za komentarz!