Postanowiłam, że ostatni w tym roku post poświęcę nie na podsumowania i postanowienia (bo staram się takich unikać), ale na pokazanie Wam krótko moich 'tanich przyjemniaczków' - szminek z Essence.
Mam dwa odcienie: All about cupcake i In the nude.
Btw lubię takie fikuśne nazwy szminek i cieni :-)
Pomadki są dość miękkie, ale nie łamią się, nawet mimo częstego używania i ciągłych podróży.
Krycie porównywalne do ceny - za 8,90zł (czy coś w tych granicach) nie ma szału. Przeważnie kładę dwie warstwy. Kolor złazi u mnie szybko i nierównomiernie niestety...
Poniżej jedno maźnięcie, efekt można stopniować, ale zawsze pozostanie dość delikatny:
Ale i tak je lubię!
Są akurat na wyjścia na zakupy, gdzie gadać nie trzeba, jeść też niekoniecznie, więc w takich sytuacjach sprawdzają się fajnie.
Poza tym efekt na ustach jest subtelny, a taki właśnie lubię. Choć przyznam, że rozglądam się teraz za czymś trwalszym, najwyższa pora zainwestować w coś na lepsze okazje.
Pomadki ładnie pachną, opakowanie mimo niezbyt 'ciasnego' zamknięcia nie otwiera się w torebce i nie zacina w żaden sposób.
Jak tylko je wykończę, to oprócz czegoś trwalszego o czym już wspomniałam, wezmę z tańszej półki na pewno Wibo, bo pozytywnie głośno o nich ostatnio i chyba czas przekonać się o tym na własnych ustach :-)
Miałyście? Możecie polecić jeszcze jakieś dobre, niedrogie szminki?
Do przeczytania,
Stref.
Łapią się w moje granice cenowe ;D
OdpowiedzUsuńAle na chwilę obecną pomadki odpuszczam i odżywiam, bo sobie dziecko na mrozie usta poniszczyło..
Heh, ja na szczęście w porę odzyskałam kontakt z rozumem i uratował mnie carmex:)
UsuńOdcien nude jest cudowny <3
OdpowiedzUsuńAno...fajny fajny:)
UsuńDla mnie jak zwykle te bardziej stonowane.
OdpowiedzUsuńObie są stonowane, zdjęcia nie oddają niestety prawdziwego efektu...
Usuńlubię te pomadki :) mam odcień 53 i 55 :)
OdpowiedzUsuńZerknę na nie przy okazji!
UsuńA raczej na 55, bo się zamotałam, że 53 już przecież mam:P
Usuńta jaśniejsza-cudna!
OdpowiedzUsuńwidzę, że nudziak znowu cieszy się popularnością, tak jak ostatnio lakier:)
Usuńmiałam 53 i była bardzo ładna, tylko szkoda, że złamała mi się w dniu zakupu, nie wiem, jak ja to zrobiłam :)
OdpowiedzUsuńMoże była jakoś źle transportowana? Albo za duży nacisk masz:) Pech i tyle:)
UsuńIn the nude jest genialna :D i te smieszne pieniądze jakie musimy za nie zapłacić . pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFakt, wygląda fajnie i nie daje efektu takich bladych ust nieodróżniających się od reszty twarzy, jak to bywa z nudziakami.
Usuńjakoś niegdy nie zwróciłam na nie uwagi, a wyglądają b.ciekawie na skórze...
OdpowiedzUsuńWarto spróbować, za tą cenę nie będzie żalu, jeśli się nie spodobają:)
Usuńhmm, z chęcią wypróbowałabym ten nude, lubię taki kolor na ustach. :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie. :)
Na moim blogu zorganizowałam konkurs wraz ze sklepem Partnersa, może zechcesz sprawić sobie prezent i weźmiesz udział? :)
Dziękuję za zaproszenie i cieszę się, że pomadki się podobają:)
UsuńPomadka 52 jest bardzo podobna do tej z limitki Wild Craft. Bardzo lubię szminki z Essence ;) Oba kolory piękne!
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na news;*
Nie miałam niestety nic z tej limitowanej serii:/
UsuńJa czytam już kolejny raz o tym duecie i baaaardzo je chcę. Muszę jednak zapisać je wreszcie na kartce, bo za każdym razem gdy idę na zakupy, zapominam, że je chciałam :/
OdpowiedzUsuńCzęsto tak mam:)
UsuńWolę błyszczyki, ale często podziwiam ładnie wymalowane 'szminkowe' usteczka :)
OdpowiedzUsuńJa nie mam odwagi na mocniejsze kolory, a błyszczyków z kolei nie lubię:)
UsuńChciałaby takie, są bardzo delikatne:)
OdpowiedzUsuńWiem, że dużo osób używa szminek z Avonu, więc może tam spróbujesz znaleźć coś dla siebie, jeśli jeszcze nie prubowałaś..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie na bloga i na konkurs : )
Pietrucha z pietrucha-testuje.blogspot.com
Dziś kupiłam wibo, zobaczę jak się sprawdzi. Katalogu avonu dawno w rękach nie miałam, dzięki za pomysł, rozejrzę się:)
Usuńładne kolory! lubię takie delikatne :)
OdpowiedzUsuńszkoda, że raczej nietrwałe, ale za tą cenę... :)
UsuńMam nr 53 i wczoraj sobie o niej przypomniałam. Używałam jej wiosną, a później zagubiła się na dnie kosmetyczki. Lubię ten delikatny efekt który dają.
OdpowiedzUsuńDlatego jest idealna na co dzień!
Usuń