Przyznam, że markę Sylveco poznałam niedawno. Zorganizowali
konkurs, zgłosiłam się, no i szczęście się do mnie uśmiechnęło – wygrałam
zestaw kosmetyków. I to chyba zrządzenie losu, bo podejrzewam, że sama nie
zainteresowałabym się ich produktami na tyle, żeby je kupić.
Dziś na temat jednego z nich. Mowa będzie o lekkim
kremie brzozowym, który totalnie skradł moje serce!
- Gdzie: http://sylveco.pl/sklep , sklepy zielarskie
- Za ile: 24,92zł
- Ilość: 50ml
- Przydatność: 6m od otwarcia
- Producent: SYLVECO
Krem przeznaczony jest dla każdego rodzaju cery, która
wymaga regeneracji, do cery odwodnionej, przesuszonej, zmęczonej, narażonej na
niekorzystne działanie czynników zewnętrznych. Przede wszystkim jest hipoalergiczny
więc idealnie nadaje się dla wrażliwców i osób z cerą skłonną do zaczerwienień
i uczuleń. Betulina zawarta w kremie działa też korzystnie na zmiany
trądzikowe, co czyni go jeszcze bardziej uniwersalnym.
Wierzcie mi, naprawdę pierwszy raz w przypadku kremu, którego używam
zdarzyło się, że to, co twierdzi producent pokrywa się z rzeczywistością.
A co
twierdzi?
- Że pobudza syntezę kolagenu i elastyny - opóźnia procesy starzenia, zwiększa sprężystość skóry – prawda, to ostatnie czuć, a to drugie się okaże:-),
- Nawilża i zmiękcza – prawda,
- Odbudowuje warstwę wodno-lipidową, przynosi ukojenie – prawda, skóra nie jest już tak ściągnięta i stała się mniej skłonna do podrażnień,
- Chroni przed negatywnym wpływem środowiska – pewnie robi i to :-p,
- Świetna baza pod makijaż – sprawdzone, zgadza się,
- Nadaje się na okolice przemęczonych oczu – również prawda, ale nie testowałam tu dłużej, bo mam oddzielny krem, który muszę zużyć (ten pod oczy z Sylveco czeka niecierpliwie w szufladzie razem z balsamem do ciała)
W dodatku skład marzenie, wystarczy spojrzeć. Wyróżnione są
składniki aktywne:
INCI: Woda, Olej z pestek winogron, Olej sojowy,
Ksylitol, Sorbitan Stearate &
Sucrose Cocoate, Masło karite (Shea),
Stearynian glicerolu, Olej
arganowy, Olej jojoba, Kwas stearynowy, Alkohol
cetylostearylowy, Alkohol benzylowy, Betulina, Witamina E, Ekstrakt z aloesu, Alantoina,
Guma ksantanowa, Kwas
dehydrooctowy, Ekstrakt z mydlnicy lekarskiej,
Lupeol, Kwas oleanolowy,
Kwas betulinowy (źródło).
Krem przychodzi w buteleczce air-less, dodatkowo opakowany w
ładne pudełeczko z przejrzystą szatą graficzną. W ogóle moim zdaniem wszystkie
kremy powinny być pakowane w takie buteleczki – nie dość, że higieniczniej, to
wygodniej. Minus jest tylko taki, że nie widać zużycia, ale po wadze można
przewidzieć denko.
Zapach jest charakterystyczny dla kremów bez zapachu :-)
Konsystencja rzeczywiście lekka, nie trzeba nakładać dużo
kremu żeby pokryć całą twarz więc jest wydajny. Używam go od dwóch miesięcy co
drugi dzień i wciąż jest sporo.
Moim zdaniem idealnie nadaje się pod makijaż,
ale też jako krem na zakończenie zabiegów, np. po peelingu i masce algowej.
Poza tym to po prostu świetny ratunek na podrażnioną skórę. Łagodzi u mnie
rumień i zaczerwienienia po Effaclarze Duo.
Nie powoduje przetłuszczania, wręcz przeciwnie skóra jest
zmatowiona, ale nienapięta. Szybko się wchłania, a nałożony grubszą warstwą
zostawia cienką powłoczkę, co mi akurat nie przeszkadza.
Po więcej informacji mogę Was śmiało odesłać na stronę producenta KLIK. Wszystko przejrzyście zaprezentowane,
jasno opisane produkty i użyte składniki. Aż sama jestem zdziwiona, że trafiłam
na produkt do twarzy, który nie przysparza mi powodów do narzekań :-)
Mogę go więc polecić z czystym sumieniem i na pewno do niego
wrócę, choć chciałabym też przetestować lekki krem rokitnikowy, zawiesinę
Betuleco i ich suplement diety, ale prrrrr…po kolei :-)
Znacie, używacie?
Do przeczytania,
Stref.
Pierwszy raz spotykam się z tym kosmetykiem, ale jestem go bardzo ciekawa:)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny post:)
obserwuję i liczę na to samo :)
http://whatilovethemostinside.blogspot.com/
Nie spotkałam się z tym produktem ale myślę że jest wart uwagi
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do siebie na moje powitalne rozdanie
Bardzo kusząca recenzja. Cieszę się, że wreszcie zdecydowałam się na Sylveco. Póki co używałam go dwa razy, ale już mogę stwierdzić, że pięknie leży na nim podkład, a buzia jest nawilżona i mięciutka.
OdpowiedzUsuńBrzozowy pewnie któregoś dnia kupię, z ciekawości.:)
Chciałoby się powiedzieć 'dobre, bo polskie' ! Czasem mam wrażenie, że tyle rzeczy chcę przetestować, że mi życia nie starczy:P
Usuń