Witajcie,
Przyszła pora na post poświęcony mojej skromnej kolekcji
korektorów, o ile 3-4 sztuki w ogóle można kolekcją nazwać :-) Zapraszam na
krótkie recenzje!
Korektor antybakteryjny w sztyfcie Bell, nr A6
Trupio zielony kolorek, mocno
kryje. Mój hit absolutny i ciągle do niego wracam i nawet nie wiem, które to
już opakowanie. Ostatnio ze względu na diametralną poprawę stanu cery
stosowałam go dość rzadko, ale od czasu do czasu przydaje się i jest niezbędny.
Trzyma się buzi i łatwo nie znika. Świetnie maskuje wszelkie krostki, pryszcze,
czerwone gule. Wystarczy posmarować i wklepać w to odrobinkę kremu bb (czy
podkładu) i nikt się nie domyśli, że w ogóle mamy jakieś niedoskonałości, a
przynajmniej na pewno nie będą rzucały się w oczy.
Tani, kupuję za około 8zł.
Korektor kryjąco-rozświetlający w płynie Art
Scenic Eveline, 04 Light
Bardzo jasny, nadaje się do bladych cer.
Kryje marnie – na cienie pod oczami się nie sprawdza, bo po pierwsze mało co
maskuje, a po drugie podrażnia mi oczy :-( Szkoda, bo efekt mimo wszystko jest
ładny i rozświetlenie da się zauważyć. Niestety nieco włazi w zmarszczki…
Obecnie stosuję na drobne naczynka. Plus za to, że nie zmienia koloru po
nałożeniu, za wygodny „błyszczykowy” aplikator i za cenę, ok. 11zł.
Korektor mineralny Annabell Minerals,
Medium
Sypki, bardzo wydajny produkt. Kolor nie do
końca mi niestety odpowiada… Trwały, ale moim zdaniem nie dla suchych cer.
Kryje dobrze w zależności od tego, ile nałożymy warstw, ale sam nie daje rady z
pryszczami (co innego w duecie z Bell). Słoiczek 1g kosztuje 7,50.
Krem BB Skin79 Triple Functions
Pisałam o nim tutaj,
ale pojawi się niedługo post porównawczy z kilkoma kremami bb, które posiadam i
będzie mała aktualizacja tej recenzji (na plus:-) ). W roli korektora używam go
z powodzeniem pod oczy, bo nie podrażnia oraz wklepując na warstwę zielonego
Bell. Jest świetny, choć najdroższy, ale i przecież typowym korektorem nie
jest. Na zdjęciu u góry jest przelany do małego, podróżnego słoiczka.
Poniżej możecie zobaczyć jak wyglądają
odcienie w świetle dziennym przed i po roztarciu:
Wpadł Wam któryś w oko?
Do przeczytania,
Stref.
Wpadł mi w oko korektor Annabelle :)
OdpowiedzUsuńU mnie mineralne korektory sprawdzają się jednak najlepiej, ale na dobrze nawilżoną skórę. Stosuję je nawet pod oczy, mimo zmarszczek - żaden niemineralny nie radził sobie z moimi cieniami tak dobrze, jak te mineralne. :-)
OdpowiedzUsuńŻadnego nie miałam. Jestem wierna Affinitonowi ;-)
OdpowiedzUsuńTaki antybakteryjny, ale bardzo skuteczny by się przydał:)
OdpowiedzUsuńMi ten Bell się podoba :) swego czasu używałam tylko korektorów Bell (tylko cielistych:)) i byłam mega zadowolona! :)
OdpowiedzUsuńDla mnie te cieliste niestety wszystkie były za ciemne:/
UsuńWstyd się przyznać, nie mam żadnego...
OdpowiedzUsuń