04 marca 2013

Tania i poprawna




Witajcie,

Dawno nie było o produkcie do włosów, a że ostatnio mam takich sporo, to nadszedł czas na odżywkę
Po nieudanym, dość drogim zakupie, o jakim pisałam jakiś czas temu (recenzja), przyszła pora na wypróbowanie taniej biedronkowej odżywki Elisse w wersji zielonej, czyli do wszystkich rodzajów włosów, choć z tyłu opakowania wyczytamy, że głównie dla cienkich i przetłuszczających się – czyli dla mnie. Ma też nadawać włosom gładkość i blask oraz powodować, że będą wzmocnione, puszyste i lekkie. A czy tak jest?



Opakowanie jakie jest każdy widzi więc nie napiszę nic więcej poza tym, że wygodne i zatyczka się nie urywa, co czasem lubi mieć miejsce. Nie wiem, czy na zdjęciach coś doczytacie, ale to była wyjątkowo niewdzięczna etykieta do fotografowania i z żadnej strony się nie dało tej białej czcionki ostro ująć moim starym aparatem…



Konsystencja nie jest ani rzadka, ani gęsta, ale bardziej jednak w kierunku rzadkiej :-) To niestety sprawia, że odżywka jest mało wydajna i trzeba jednorazowo dość sporo jej nałożyć. Ale powiem Wam, że i tak się zdziwiłam, że tak długo gościła na mojej półce i pod koniec wręcz zaczęła mi się nudzić, a właściwie jej zapach był już tak drażniący, że nie mogłam wytrzymać. Nie jest wprawdzie nieprzyjemny, ale jak dla mnie za intensywny, jakby lekko kwaskowy? Nie wiem jak to określić, ale po prostu mnie wkurzał.




No i najważniejsza rzecz, czyli działanie. Odżywkę stosowałam zawsze nie dłużej niż na 2-3 min i  nie kładłam jej na skalp. 

Nie obciąża włosów,
Mocno wygładza,
Włosy są błyszczące i miłe w dotyku,
Nie plączą się

Poza tym nic więcej nie zauważyłam, ale sprawdziło się w przypadku moich włosów to, co rzeczywiście chciałam osiągnąć, czyli wygładzenie (a co za tym idzie nieplątanie) i nieobciążanie, bo od odżywki w zasadzie więcej nie wymagam.



Kosztowała 4,99zł za te 250ml – nie majątek i działa nieźle, ale więcej do niej nie wrócę ze względu na zapach. Myślałam, że nie jestem zbyt wrażliwa w tej kwestii, ale jednak :-)

 
Znacie Elisse? A może miałyście inną wersję? Jestem bardzo ciekawa.



Do przeczytania,
Stref.

34 komentarze:

  1. Nigdy nie miałam tej odżywki, kiedyś używałam jakiegoś szamponu, ale już nie pamiętam jaki to był :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam też szampony, ale ogólnie to nie znam za bardzo tych biedronkowych serii.

      Usuń
  2. Rzadko zaglądam do Biednej Rąki, więc nawet nie wiedziałam, ze takie cuś mają :) muszę pooglądać i powąchać sama bo aż jestem ciekawa tego drażniącego zapachu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie wiem, mnie po prostu wkurza... U mnie biedra króluje, ale tylko spożywczo - ta odżywka to był chyba pierwszy i ostatni zakup kosmetyczny z tego sklepu:)

      Usuń
  3. Ja nie znam zupełnie. Miłego dnia:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy jej nie miałam, ale miła alternatywa dla tej z Garniera ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja właśnie Garniera przetestuję przy najbliższej okazji!

      Usuń
  5. Zastanawiałam się kiedyś nad kupieniem jej i cały czas się zastanawiam. Właściwie to jeszcze się nie przejechałam na kosmetykach biedronkowych. Kiedyś na pewno wypróbuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że jest coś, co się sprawdza i jest tanie. Ostatnio zastanawiałam się nad balsamami be beauty w słoiku, ale ostatecznie odłożyłam na półkę.

      Usuń
  6. Nie znam tej firmy. Szkoda, że nie spisała się do końca :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby tak, ale z drugiej strony nie odczułam tego szalonego wydatku w wysokości 4.99 więc żadna strata:)

      Usuń
  7. pierwszy raz widze...i po Twojej recenzji nie bedę jej szukac ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie w biedronce pełno ich jest. Chyba w trzech wersjach razem z szamponami.

      Usuń
  8. Ja nie lubię testować i próować nowych odżywek/szamponów, bo moje włosy podatne są na łupież, który niestety niektóre szampony u mnie powodują.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z łupieżem zmagam się ho ho i jeszcze dłużej więc wiem o czym mówisz, ale akurat odżywki nie mają u mnie kontaktu ze skórą (no może przy zmywaniu, ale to chwila) więc od nich mój skalp nie cierpi. Na szampony jednak też muszę uważać.

      Usuń
  9. jest duże ryzyko że i mnie zapach by nie podpasował, a zmusić się nie umiem do używania smrodków ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja właśnie się zdziwiłam, bo raczej na zapachy kosmetyków nie jestem specjalnie wrażliwa, ale ten mnie typowo odrzuca chociaż tak naprawdę nie wiem czym pachnie...

      Usuń
    2. a ja jestem bardzo.. musi ładnie pachnieć i już... jak smrodkuje, to leci do kosza, albo do kogoś komu zapach nie przeszkadza :)

      Usuń
  10. Pierwsze widzę na moje cudne oczka. Ale przyznam, że ostatnio nie zwracam większej uwagi na drogeryjne kosmetyki do włosów, ale kto wie czy mi się nie odmieni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj byłam w super pharm i mało oczopląsu nie dostałam, ale na szczęście powstrzymałam się i kupiłam tylko jeden produkt do włosów wiedząc, że przyjdą maski od Ciebie:)

      Usuń
  11. Nigdy nie próbowałam kosmetyków biedronkowych :) Rozejrzę się przy następnych zakupach.

    OdpowiedzUsuń
  12. Muszę wypróbować tą odżywke :)
    Ps. Obserwuję :) Jeśli i mnie chcesz troszkę poobserwować, zapraszam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dobrze ,że piszesz o tej odżywce ;) Ostatnio miałam na nią ochotę, ale skoro ma taki zapach to podziękuje ;)


    W wolnej chwili zapraszam do mnie na news ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, wiadomo, że każdemu co innego odpowiada, a zapach chyba jest tego najlepszym przykładem:)

      Usuń
  14. Nigdy nie slyszalam o tej odzywce:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Kurcze, miałam na nią chrapkę i zrezygnowałam, głupia ja :D
    Jak wydenkuję moje małe skarby, to na pewno ją kupię :)
    nie wiem czy już to pisałam, ale uwielbiam Twoje "o mnie" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby u Ciebie sprawdziła się lepiej:) Bardzo dziękuję:*

      Usuń
  16. nie miałam odżywki z biedronki ale cena zachęca!

    OdpowiedzUsuń

Wszelkie sugestie, opinie pozytywne, negatywne i pytania mile widziane.
Zawsze jednak szanujmy się nawzajem :-)
Dziękuję za komentarz!